środa, 29 czerwca 2016

Ulubieńcy Czerwca

Kochani!
Dzisiaj mam przyjemność opublikować dla Was kolejny post z serii:
Poprzedni cieszył się dużym zainteresowaniem :). W czerwcu zachwyciło mnie kilka produktów kosmetycznych, ale chciałabym Wam także pokazać rzecz, bez której nie mogłam się obyć i prawdopodobnie będzie moim ulubionym gadżetem przez całe wakacje. Zapraszam do czytania!
W tym miesiącu zdecydowanie królowały kosmetyki marki Pilomax. Z Ulubieńcach Czerwca znajdziecie aż dwa produkty tej firmy! Ciekawi dlaczego? :)
*
Mimo stosunkowo niedługiego czasu używania Peeling Organic Shop mnie zachwycił. Cudowny zapach mango, świetne właściwości peelingujące i delikatna, wygładzona skóra po zabiegu spowodowały, że znalazł się w ulubieńcach. Nakładam go na zwilżone ciało i masuję delektując się zapachem. Nie pozostawia tłustej warstwy ale skóra jest dobrze nawilżona. Po zabiegu nie odczuwam nagłej potrzeby nakładania balsamu. Polecam <3.
*
Maska regenerująca Pilomax Aloes Wax NaturClassic do włosów cienkich świetnie sprawdza się na moich włosach. Zostawiam ją na 30 minut pod czepkiem, a następnie spłukuję wodą. Włosy są niesamowicie miękkie i gładkie w dotyku, nie przyspiesza ich przetłuszczania (co jest dla mnie bardzo ważne) i dodatkowo lekko unosi. Oprócz tego ma cudny błękitny kolor i zapach męskiego żelu pod prysznic (dla osób, które nie lubięą tego zapachu mam wiadomość - nie utrzymuje się on na włosach ;)). Dla mnie idealna! 
*
Szampon Głęboko Oczyszczający Pilomax Pure Wax do każdego koloru włosów. Genialny szampon do zmywania olejów, bardzo dobrze oczyszcza i zostawia miękkie włosy. Dodatkowo świetnie pachnie gumą arbuzową. Zamykanie na klik, plastikowa buteleczka o pojemności 200ml jest bardzo poręczna. Polecam wypróbować :).
*
Ekspresowa Odżywka Regeneracyjna Gliss Kur Schwarzkopf. Odżywka, którą najczęściej stosuję po myciu włosów. Pomaga rozczesać włosy, wygładza je i likwiduje puszenie. Aplikator w formie sprayu wytwarza mgiełkę, która pielęgnuje włosy. Niezastąpiona przed samym wyjściem na uczelnię.
*
Szklany słoik oglądaliście na zdjęciach w Ulubieńcach Maja. Jeszcze wtedy nie sądziłam, że będzie mi on towarzyszyć prawie każdego czerwcowego dnia. Upały dały mi się we znaki a zimna woda z cytryną ratowała całą sytuację. Dla mnie hit tego lata! :)
Uf, troszkę się rozpisałam :D
Jestem ciekawa czy znacie te kosmetyki. Bez jakich produktów nie mogliście obejść się w czerwcu? Kto także pokochał szklane słoiki z rurką? <3

sobota, 25 czerwca 2016

Denko!

Hej Kochani!
Zapraszam na post o pustakach! Dzisiaj wszystko na niebiesko ;).
*
Bio IQ, 2w1 Szampon do włosów i ciała - bardzo ciekawy produkt. Produkt dosyć ciężko wyciska się z tubki, na której zawarte są potrzebne informacje. Skład to 99,3% składników naturalnych. W roli szamponu dobrze oczyszcza włosy i skórę głowy, lekko plącze włosy. Jako żel w porządku myje ciało, nie wytwarza dużej piany. Można wypróbować :).
Vis Plantis, Żel micelarny - bardzo fajny, delikatny żel. Poradzi sobie z lekkim makijażem i świetnie oczyści buzię rano oraz w ciągu dnia. Bardzo przypadł mi do gustu. 
Kąpiel Agafii, Termalno-iłowa maska do ciała - maska rozgrzewająca, która mnie nie rozgrzała :D. Za to dobrze nawilżyła skórę.
*
Cztery Pory Roku, Serum do rąk i paznokci Kuracja Regenerująca - nie nazwę tego produktu serum. Jest to przyjemny krem, który nawilży skórę dłoni i złagodzi podrażnienia. Może być zbyt słaby dla bardzo wysuszonej skóry. Bardzo polubiłam ten produkt.
Fashion Fair, Paletka z cieniami #9855-79 - cienie, które przypadły mi do gustu. Bardzo dobra pigmentacja, nie osypywały się i długo wytrzymywały na powiece. Niestety nie wiem, gdzie można ją kupić.
Cztery Pory Roku, Serum do rąk i paznokci Kuracja Nawilżająca - niestety niezbyt polubiłam się z tym kosmetykiem, który występuje w postaci różowego żelu. Serum pozostawiało uczucie klejących się rąk i nie nawilżało w stopniu wystarczającym dla normalnej skóry.
*
Purles, Baza rozświetlająca 50SPF - na samym początku byłam bardzo zadowolona z tego produktu. Wróciłam do niego po krótkiej przerwie i mam ochotę krzyczeć z rozpaczy. Baza pozostawia skórę tłustą, klejącą się. Brudzi ubrania, w ogóle nie wysycha, nie wchłania się w skórę. Delikatnie kryje. Dla mnie totalny niewypał :(.
Mariza, Pomarańczowy peeling do ust - mój ulubiony peeling do ust. Pachnie pomarańczą, świetnie peelinguje, a po zabiegu można go zjeść :D.
BingoSpa, Maska błotna do twarzy z kolagenem - po nałożeniu na twarz wywoływała efekt pieczenia, który mijał po około dwóch minutach. Dobrze matowiła i oczyszczała skórę ale raczej do niej nie wrócę. Brzydko pachniała i do tego to pieczenie ją dyskwalifikuje. 
To wszystko co na dzisiaj przygotowałam.
Czekam na wyniki jednego egzaminu i zaliczenia, mam nadzieję, że wszystko będzie do przodu i będę mieć wakacje oraz więcej czasu na Wasze blogi :). Szykuję także wielką niespodziankę na blogu, już niedługo się o niej dowiecie.
Małe denko ale jest. Co zużyliście ostatnio?
Trzymajcie się!
P.S. Post tak późno - wszystko przez emocjonujący mecz Polska-Szwajcaria! Polska goooola! :D

wtorek, 21 czerwca 2016

Łódź Bloguje - Relacja i moje wrażenia

Cześć Wszystkim! ;)
Jestem po ostatnim egzaminie, zostało mi jeszcze tylko jedno zaliczenie. Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o mojej sobocie, którą spędziłam w Łodzi na wydarzeniu Łódź Bloguje!
Była to druga edycja  Łódź Bloguje. O pierwszej niestety nic nie wiedziałam :(. Miejscem spotkania była Restauracja Przerwa przy ulicy Wólczańskiej 128/134. Wstałam rano (po 4 godzinach snu :(), założyłam naszykowane ubranie, umalowałam się i pojechałam na miejsce. Przy rejestracji otrzymałam plakietkę i ruszyłam szukać znajomych osób :).
Wraz z Mileną z bloga Kosmetyczne Pasje, Sylwią Zadbana Mama oraz Magdą z bloga Maddzik uczestniczyłyśmy w wykładach poświęconych wielu ważnym i bardzo interesującym tematom w życiu blogera.
Na samym początku powitała nas Organizatorka Monika Fiszer autorka bloga Prawa Ręka. Po kilku zdaniach wstępu rozpoczęły się prezentacje przygotowane przez prelegentów. 
*
Pierwszą prezentację "Pasja, prawda i prostota - Święta Trójca wiarygodności na blogach" przygotowała Joanna Delbar. Opowiedziała o własnych życiowych decyzjach, o samorozwoju, a także wiarygodności na blogu, co na nią wpływa i czym się kierować by być wiarygodnym. 
*
Drugi wykład "Prawo dla blogera w pytaniach i odpowiedziach" wygłosił Wojciech Wawrzak, prawnik, twórca strony PraKreacja  i Laureat Nagrody Blog Roku 2015. Jego wystąpienia owocowały wieloma pytaniami obecnych na wydarzeniu. Odpowiadał na nie cierpliwie i z poczuciem humoru :).
*
Trzecia prezentacja "Zarabianie na blog bez udziału marek - czyli o własnych produktach i afiliacji" była autorstwa Agnieszki Skupińskiej z Biznesowe Info. Wyczerpująco opowiedziała o sposobach na zarabianie przez prowadzenie strony internetowej z linkami afiliacyjnymi, a także jak wydać własną książkę. Bardzo podobał mi się ten występ, dowiedziałam się wielu ciekawych informacji, które chciałabym wykorzystać w przyszłości.
*
Pomiędzy wykładami były małe przerwy na chwilę rozmowy, wyjście do łazienki i wypicie kawy. Mimo, że kawy często nie piję, to biała od Idea Hub bardzo mi smakowała! 
*
Około godziny 13:30 była przerwa obiadowa. W Restauracji zamówiłam żurek, a także kurczaka z karmelizowanymi warzywami i ryżem. Było pysznie! 
*
Ostatnim wykładem, na którym miałam przyjemność być, także należał do Wojciecha Wawrzaka, Od przedszkola do Blogera Roku, czyli o sile blogowania eksperckiego. Bloga eksperckiego raczej nigdy nie założę ale prezentacja była naprawdę bardzo ciekawa.
*
Warsztaty Brand24 odbywały się dla 20 osób, które wcześniej zgłosiły się na FaceBooku. Miałam to szczęście, że się na nie dostałam i miałam możliwość uczestniczenia w zajęciach prowadzonych przez Izabelę Sękowską: Monitoruj, reaguj, analizuj. Czyli jak robić monitoring internetów, żeby mieć pro bloga? 
Siedziałam przy Paulinie, która prowadzi bloga LadyMami. Warsztaty bardzo mi się podobały. Każdy z nas otrzymał możliwość założenia konta w Brand24, narzędziu które pomaga przeprowadzać monitoring Internetu oraz Social Media w Polsce. Bardzo ciekawa sprawa! Zapraszam na stronę wszystkich zainteresowanych :)
Ulotki, rabaty, torbę Idea Hub i pyszny sok od Owocnych dostałam przy rejestracji. Pod koniec każdego z wykładów dla aktywnych uczestników dyskusji przewidziano nagrody.
Jestem niezmiernie szczęśliwa, że dostałam książkę napisaną przez Agnieszkę Skupińską "Zostań Freelancerem". Oprócz tego będę miała okazję przeczytać książkę Sue Monk Kidd i Ann Kidd Taylor "Podróże z owocem granatu", a także dostałam zaproszenie dla jednej osoby do Alfa Laser Game.
Pełne przedstawienie sponsorów możecie obejrzeć tutaj > KLIK.
Moje pierwsze wydarzenie Łódź Bloguje uznaję za bardzo udane. Co prawda nie poznałam wielu nowych osób, a wieczorem nie mogłam uczestniczyć w After Party, które miało miejsce w Klubie Czekolada, ale jestem zadowolona, przede wszystkim z wiedzy, którą wyniosłam z wykładów. Oczywiście prelekcje odbywały się także podczas trwania warsztatów dla uczestników, którzy się nie zapisali :).
Jeśli będę miała okazję uczestniczyć w kolejnych spotkaniach Łódź Bloguje to oprócz zdobycia wiedzy postawię jeszcze na poznanie nowych blogerów :). 
Kto był i kogo nie widziałam w Łodzi? :) W jakich spotkaniach blogerów mieliście ostatnio okazję uczestniczyć?
Na koniec mam małą wiadomość. Do jutra trwa konkurs organizowany na kanale The BeautyChitChat. Wystarczy obejrzeć film KLIK, odpowiedzieć na pytanie konkursowe w wiadomości e-mail i subskrybować kanał. Regulamin konkursu tutaj: KLIK.
Zapraszam! Do wygrania balsam EOS :)
Trzymajcie się Kochani, niedługo wrócę na blogi ze zdwojoną mocą :D.

piątek, 17 czerwca 2016

Współpraca Lily Lolo

Witajcie!
W dniu dzisiejszym przybyła do mnie paczuszka. Jej zawartość była przeze mnie niecierpliwie wyczekiwana. A co znalazło się w środku?
*
Po otwarciu pudełeczka zobaczyłam ulotki, a pod nimi żółty papier dekoracyjny, w który opakowane były kosmetyki.  Produkty Lily Lolo to kosmetyki mineralne, z którymi nie miałam do czynienia. Jestem bardzo mile zaskoczona za tak cudne opakowanie kosmetyków, oprócz papieru produkty były zapakowane w woreczki z organzy.
Po bardzo miłej wymianie maili z Panią Aleksandrą, przedstawicielką firmy Costasy, uzgadnianiu jakie produkty będą odpowiednie dla mojej cery, wybrałam do testów 4 kosmetyki.
*
W przesyłce znajdowały się:
- naturalna mascara do rzęs
- mineralny korektor
- mineralny podkład
- pędzel Super Kabuki.
Każdy produkt znajduje się w kartoniku z minimalistyczną grafiką, która bardzo mi się podoba. A jak dokładnie prezentują się kosmetyki Lily Lolo i pędzel Kabuki? Tego dowiecie się z recenzji, które pojawią się na moim blogu :). 
Zapraszam na strony:

Jestem ciekawa czy znacie kosmetyki Lily Lolo. Które są Waszymi ulubieńcami? 
Co sądzicie o kosmetykach mineralnych?
Trzymajcie się!

środa, 15 czerwca 2016

ChillBox Czerwiec

Witajcie!
Dzisiaj na blogu prezentacja zawartości czerwcowego ChillBoxa. Czy pudełeczko mnie zachwyciło? Zapraszam na dalszą część wpisu :)
*
Już myślałam, że się nie doczekam! Kurier przyjeżdża zwykle około 10, a tutaj 12 minęła a jego jeszcze nie ma. Przerażona czy moja subskrypcja na pewno objęła jeszcze czerwiec napisałam do dziewczyn z ChillBoxa. Otrzymałam numer do śledzenia paczki i zobaczyłam, że jest w doręczeniu. No to czekam. Długo nie czekałam. Paczucha przybyła do mnie 15 minut później :D.
Kurier wręczył mi niewiarygodnie duży pakunek. O co chodzi? Dwa pudełka ChillBox? Coś wygrałam? :D. Po prostu rzeczy w tej edycji były tak duże, że trzeba było je zapakować do dwóch pudełek. A zawartość? Poniżej przedstawiam jak zawsze rozpiskę tego, co znalazło się w boxie.
A to zdjęcie zawartości.
Dajcie znać co myślicie o tej edycji ChillBoxa. Ja jestem zadowolona :).
Trzymajcie się, ja lecę teraz na Wasze blogi nadrabiać zaległości :)

niedziela, 12 czerwca 2016

Tutorial: Manicure Hybrydowy Effective Nails + Efekt Syrenki + Efekt Szkła

Witajcie! 
Manicure hybrydowy towarzyszy moim paznokciom już około 3 lat z przerwami. Nie pamiętam kiedy ostatnio malowałam paznokcie przy użyciu normalnych lakierów, pomijając odżywki. 
Hybrydy pozwalają mi na zapuszczenie płytki, chronią przed złamaniem, a także sprawiają, że dłonie wyglądają na zadbane przez dłuższy czas. 
Dzisiaj mam przyjemność zaprosić Was na post "Krok po Kroku z Manicure Hybrydowym". Pokażę Wam także jak wykonać dwa zdobienia. Mam nadzieję, że dla wszystkich, którzy nie mieli okazji zapoznać się ze sposobem wykonywania manicure hybrydowego będzie to fajna lekcja :). 
Każdy manicure zaczynamy od przygotowania płytki, a także skórek. Jeśli mamy pomalowane paznokcie jakimś lakierem to oczywiście go zmywamy. Osobiście nie lubię siedzieć godzinami mocząc ręce w wodzie, dlatego używam płynu do skórek, który je zmiękcza. Następnie skórki odsuwamy radełkiem, jeśli jest taka  potrzeba - usuwamy cążkami. Pilnikiem opracowujemy pożądany kształt paznokci przed moczeniem rąk w wodzie. Jeśli używamy płynu do zmiękczania skórek to kolejność nie ma znaczenia.
Aby ułatwić sobie pracę warto przygotować na samym początku wszystkie potrzebne rzeczy:
- aceton
- radełko/drewniany patyczek
- waciki bezpyłowe
- cążki
- piknik papierowy bądź szklany
- piknik o gradacji
- lampa UV bądź LED
- primer bezkwasowy
- baza, top, lakier hybrydowy
- do zdobień: folia, pyłek syreni
- cleaner
Cały manicure wykonałam przy użyciu produktów marki Effective Nails.
Po przygotowaniu skórek oraz kształtu paznokci, płytkę matowimy pilnikiem o gradacji 180. Nie należy matowić długo, by nie zniszczyć płytki, tylko do momentu straty połysku. Dokładnie matowimy przy skórkach oraz wolny brzeg.
Następnie każdy paznokieć malujemy primerem bezkwasowym. Uważamy żeby nie wylać go na skórki.
*
Tak przygotowana płytka jest gotowa na przyjęcie lakierów hybrydowych. Zaczynamy od nałożenia bazy. Każda warstwa, czy bazy czy lakieru hybrydowego powinna być cienka, by miała możliwość dobrze utwardzić się w lampie. Najważniejsze o czym musimy pamiętać to: UWAŻAĆ BY NIE ZALAĆ SKÓREK LAKIEREM. Jeśli już do tego dojdzie to nie wkładamy paznokci pod lampę tylko zbieramy nadmiar patyczkiem, wycierając zalane miejsce.
Najlepszym sposobem malowania paznokci hybrydowych, według mnie, jest pomalowanie paznokci od palca wskazującego do małego, utwardzenie, pomalowanie paznokcia kciuka i utwardzenie. Po zrobieniu jednej ręki zabrać się za drugą.
Po utwardzeniu bazy nakładamy pierwszą warstwę lakieru hybrydowego. Mój kolor to Poof! Pop 3. Jedna warstwa to zwykle zbyt mało przy lakierach hybrydowych. Jestem zwolenniczką dwóch warstw, niekiedy nawet trzech.
Po utwardzeniu pierwszej warstwy, nakładamy drugą i utwardzamy tyle samo czasu - ja w lampie LED utwardzałam 1,5 minuty. W UV trzymałabym 2 minuty. Czas utwardzania w lampach LED może się różnić w zależności od mocy lampy. Moc 36 W pozwoli na utwardzenie hybryd już w ciągu 30-40 sekund.
Teraz pokażę Wam jak wykonać zdobienie "efekt syrenki".
Potrzebny nam będzie pyłek, radełko, wybrany paznokieć lub paznokcie. Na trzecią bądź drugą warstwę lakieru, gdy nie mamy nałożonego topu i występuje lepka warstwa dyspersyjna nasypujemy pyłek.
Nie oszczędzamy, pilnujemy by pyłek znalazł się przy skórkach i na wolnym brzegu. Nadmiar zsypujemy do pojemniczka pukając w paznokieć. Następnie nad ręcznikiem zaczynamy wklepywać pyłek, a następnie delikatnie wmasowywać.
Efekt końcowy powinien wyglądać tak jak na powyższym zdjęciu. Pyłek wtapia się w lakier, jest niewyczuwalny. Dla utrwalenia malujemy paznokieć topem i utwardzamy w lampie.
*
Drugie zdobienie, które Wam pokażę wykonujemy przy użyciu folii. Jest to tak zwany Efekt Szkła - Glass Effect bądź Mirror Effect.
Wycinamy kawałki o kształcie i wielkości, które nam odpowiadają. Czubek radełka lub drewnianego patyczka maczamy w topie i delikatnie "nadziewamy" kawałek folii. Przenosimy na paznokieć i upewniamy się, że folia dobrze przylega do paznokcia. Jeśli w którym miejscu odstaje to musimy ją usunąć i nałożyć nowy kawałek. 
Następnie malujemy paznokcie topem  i utwardzamy w lampie. Osobiście przy zrobieniu z folią lubię zabezpieczyć paznokieć dwukrotnie topem by mieć pewność, że folia łatwo nie zejdzie. Należy pamiętać by zawsze zabezpieczyć lakierem wolny brzeg paznokcia. Dzięki temu wydłużymy czas bez odprysków.
Po utwardzeniu warstwy topu przecieramy paznokcie wacikiem nasączonym cleanerem. Nasz manicure hybrydowy jest gotowy!
*
*
W skrócie:
1. Przygotowanie skórek oraz kształtu paznokci.
2. Zmatowienie płytki paznokciowej.
3. Nałożenie primera bezkwasowego.
4. Warstwa bazy, utwardzanie.
5. Warstwy kolorów 1/2/3, po każdej warstwie utwardzanie.
6. Zdobienia.
7. Top, utwardzanie.
8. Przetarcie paznokci wacikiem bezpyłowym z cleanerem.
*
Prawidłowo wykonany manicure hyrydowy pozwoli nam się cieszyć zadbanymi paznokciami nawet przez 3 tygodnie! Oczywiście po kilku dniach pojawi się mały odrost ale standardowo paznokcie hybrydowe wyglądają dobrze dwa tygodnie zanim zdecydujemy się je ściągnąć. 
W dniu publikacji tego wpisu moje paznokcie liczą sobie 5 dni a wyglądają na świeżo zrobione. Praca na produktach marki Effective Nails jest przyjemna, a efekty końcowe bardzo zadowalające. 
Z czystym sumieniem polecam. 
*Post nie jest sponsorowany przez markę EN. Jest napisany zgodnie z moimi własnymi odczuciami. 
Jestem ciekawa kto z Was jest fanem hybryd. Zakochałyście się w takim manicure czy nadal wolicie standardowe lakiery? 
Dla mnie ogromnym plusem hybryd jest fakt, że nie trzeba czekać aż wyschną :). 
Podoba Wam się tutorial? Co sądzicie o tego typu postach?