sobota, 28 lutego 2015

Luty w zdjęciach + wyniki Akcji "Poznaj i Oceń"

Witajcie!
Dzisiejszy post to podsumowanie miesiąca w zdjęciach, a także wyniki pierwszej edycji Akcji "Poznaj i Oceń".
W następnym poście zaprezentuję Wam pierwszą dawkę moich nowości. W dniu wczorajszym mama zabrała mnie na zakupy do Rossmanna i powiedziała bym wybrała sobie coś z okazji roku bloga. Wybrałam za dużo :D Zobaczycie niedługo.
Przepraszam również za małą nieobecność na Waszych blogach. W czwartek Toffi miała sterylizację i skupiłam się na opiece nad nią :).
A teraz zapraszam na dzisiejszy wpis.
*
Taka nauka w sesji. Królik nie pozwał :D Stwierdził, że chyba wystarczy mi wiedzy i usadowił się na notatkach. Jakaś sugestia?
*
Moi pomocnicy.  Szkoda, że oni mogli spać, a ja musiałam się uczyć. Co prawda mizianie wcale mi w tym nie pomagało albo było miłą chwilową odskocznią ;).
*
Wisła, spacerowe widoki podczas tygodnia wolnego.
*
Selfie w kasku. Nie śmiejcie się :D. Na nartach jeżdżę od małego berbecia. Co prawda umiem też trochę jeździć na snowboardzie, ale chyba na starość wolę jak moje nogi są rozłączone i mam większe pole manewru na stoku :D.
*
Miły prezent. Odebrałam dwa kremiki L'Occitane, każdy 10ml. Zawsze się przydadzą takie maleństwa. Ekspedientka nawet nie przyjrzała się zbytnio mailowi w mojej komórce, tylko od razu mi je wydała :D. Oczywiście nie musiałam robić żadnych zakupów.
*
Granica Czesko-Polska w Cieszynie. Dzień był wyjątkowo ładny - idealny na spacer.
*
A oto cel całej wyprawy. Moja pierwsza wizyta w drogerii DM! Nowości pokażę już w następnym poście. Mój chłopak dał radę i cierpliwie czekał w okolicy aż nacieszę oczy wszystkimi niespotykanymi mi do tej pory kosmetykami.
*
Antybiotyk rano i lecimy na zajęcia... Jest już dobrze, ale wtedy na wykładzie czułam się okropnie. Do tego został przedłużony o 15 minut. Myślałam, że umrę. 
Wszystkich zainteresowanych zapraszam również na wyniki I edycji akcji "Poznaj i Oceń".

*Z przyjemnością chciałabym powiadomić, że zestaw I kosmetyków Mariza trafia do:
rudy włos
*Natomiast II zestaw otrzymuje:
Beauty B.
Dziewczyny, gratuluję! Proszę o przeczytanie Zasad KLIK. Czekam na kontakt :). 
Przypominam również, że trwa moje rozdanie. KLIK
Już dziś zapraszam Was na następny post pełny nowości kosmetycznych :).
Trzymajcie się!

środa, 25 lutego 2015

Współpraca - moje 'małe' grzeszki i walka z nimi

Witajcie!
Nie wszyscy Wiecie, że żadna ze mnie filigranowa kobietka. Mam w nadmiarze tu i ówdzie. Czasem z tego żartuję, czasem jest mi z tym źle. W styczniu wiele blogerek pisało o swoich studniówkowych sukienkach. Czas tych bali już dawno jest za mną, byłam na trzech i więcej nie planuję :D. Na dwóch z nich miałam piękną sukienkę. Wyprodukowano takich tylko 5! Skomentowałam post, że takową posiadam i muszę do niej koniecznie schudnąć.
Komentarz przeczytała Pani Małgorzata, która pracuje dla portalu Vitalia.pl i napisała do mnie z propozycją współpracy. Miałam dostać dietę na miesiąc w zamian za jej recenzję. Myślę sobie - co mi szkodzi? Problemy z wagą mam praktycznie od podstawówki. Chudnę, a później gubi mnie miłość do słodyczy. 
Zgodziłam się. Przecież zbilansowana dieta mi nie zaszkodzi, a kto wie? Może zmieni moje nastawienie, przywróci motywację i wezmę się za siebie na stałe? :D. Taka była moja nadzieja.
Po kilkunastu dniach Pani Małgorzata znów się do mnie odezwała z radami jak się zarejestrować i wybrać dietę. Wypełniłam kilka ankiet, które miały na celu pomóc w określeniu moich preferencji smakowych, codziennych przyzwyczajeń. Ustaliłam różnorodność posiłków, godziny, o których wstaję i wszystko zatwierdziłam. Zajęło mi to niecałe 10 minut. Dodatkowo za każde zrzucone dwa kilogramy sprawiamy sobie prezent - jaki ustalimy przy wypełnianiu formularzy. Pewnie się domyślacie, że większość to u mnie kosmetyki :D.
Skończyłam się rejestrować (26.01 - poniedziałek) i otrzymałam informację, że dieta będzie dla mnie gotowa na środę - dzień przygotowań, zakupów, a od czwartku wchodzi w życie.
*Kanapka z wędliną i papryką*
Mając wolne popołudnie pobuszowałam trochę na stronie. Portal daje możliwość prowadzenia pamiętnika diety, podejmowania wyzwań z innymi odchudzającymi się osobami, jest forum, na którym można się wypowiedzieć.
W środę dostałam dietę. Pierwsze wrażenie? Całkiem fajna. Jest ryż, makaron, kurczak, pieczywo, warzywa... Nawet musli! Stwierdziłam, że zobaczę jak to będzie wyglądać w praktyce. 
*Musli z jogurtem i kiwi*
Do tego mamy możliwość ustalenia: godzina pierwszego posiłku, czy jakieś konkretne potrawy mają się powtarzać, ile posiłków w ciągu dnia chcemy zjeść - 4 czy 5.
Codzienne dania są bardzo fajne. Jest różnorodność, nie ma możliwości by zrezygnować z powodu monotonii. Poległam w Tłusty Czwartek :D nie mogłam sobie odmówić pączka i faworka. Dieta jest zbilansowana, widzimy ile poszczególnych składników zjedliśmy (węglowodany, białko, itp.) w danym dniu, mamy możliwość zaznaczania szklanek z wodą, które wypiliśmy! To był dla mnie dobry motywator :).
Nie byłam głodna, nie czułam się źle. Wręcz przeciwnie. Dania mi smakowały, a jeśli któryś składnik mi nie odpowiadał to mogłam wybrać z listy zapasowych potraw inną pozycję.
Jestem zadowolona. Schudłam. 
*Ryż na mleku z miodem i orzechami*
Nie 5kg w tydzień jak by było przy wszystkich cudownych dietach. Średnio kilogram na tydzień co pozwala organizmowi przyzwyczajać się do nowej wagi. 
Spytacie się - po co kupować dietę? Po co się gdzieś rejestrować? Wystarczy pobiegać, nie jeść słodyczy i się schudnie. Ech, niestety nie jest to takie proste. Moje doświadczenie z dietami i odchudzaniem jest spore - można powiedzieć, że w tym "siedzę" (niestety nie biegam :P) od 9 lat. Niełatwo jest samemu się zmotywować. A przynajmniej nie za 10 razem kiedy chcesz schudnąć. Dobrze jest by ktoś Cię pilnował, monitorował postępy, nie karcił - a nagradzał. 
*Brązowy ryż z kurczakiem w otrębach*
Bardzo spodobała mi się forma Pamiętnika na stronie Vitalii. Dzięki niemu można chwilę poświęcić na swoje osiągnięcia - opisuje co zmienia się w wyglądzie naszego ciała, co pokazuje waga. Według mnie łatwiej się wtedy nie poddać. 
Vitalia jest naszym wirtualnym dietetykiem. Dieta dobrana do naszych preferencji smakowych, zachęta do ruchu, możliwość monitorowania postępów i kontakt z dietetykiem.
Jak przedstawia się to od strony finansowej?
Za miesiąc samej diety trzeba zapłacić 79zł, natomiast za trzy miesiące - 149zł. Im dłuższy czas - tym korzystniejsza cena za miesięczną usługę. Dostępna jest jeszcze opcja: dieta + trening oraz sam trening. Trzeba również wliczyć koszty zakupów na posiłki. Ale przecież produkty spożywcze musimy kupować tak czy siak. 
Za rok - 12 miesięcy - ułożonej diety trzeba zapłacić 339zł. Czy to dużo?
*Makaron z mozarellą, pomidorem, oliwkami i bazylią*
Powiem tak - chodziłam do dietetyka... Spotykałam się z nim raz na tydzień i każda wizyta kosztowała mnie ponad 100zł (głównie suplementy - 'niezbędne' w tamtej diecie, polecane przez dietetyka). Schudłam, owszem, ale przyszło zniechęcenie, brak efektów i w końcu wszystko wróciło na swoje miejsce.
*Co mogę napisać ze swojej strony? Jeśli jesteś osobą, która ma słabą wolę, problemy z motywacją, to przed wybraniem się do "stacjonarnego dietetyka" warto wypróbować dietę z portalem Vitalia.pl. Dowiesz się czy jesteś w stanie przygotować sobie zaproponowane posiłki, czy masz tyle silnej woli by oprzeć się pokusom. Czy dasz radę być tak naprawdę fair wobec siebie i nie poddać, nawet po chwili słabości.
*
W chwili obecnej portal proponuje najnowszą dietę "Smacznie dopasowaną" KLIK. Ciekawi? :)
Znacie ten portal? Korzystaliście kiedyś z usług proponowanych przez Vitalię?
Jestem ciekawa czy macie jakieś doświadczenie w tej kwestii oraz czy w ogóle musicie uważać na to, co jecie :).
Ja zaczęłam - to dopiero początek. Mam nadzieję, że nie spocznę na laurach i wakacje przywitam w nowych kostiumach kąpielowych ;). Ale bym chciała...
*Wszystkie dania na zdjęciach pochodzą z mojej diety i są mojego autorstwa. 

poniedziałek, 23 lutego 2015

Pierwsze Urodziny Bloga - Rozdanie


Mam przyjemność ogłosić, że w dniu dzisiejszym mój blog BIZARRE-CASE obchodzi swoje 1 URODZINY.

Z tej okazji przyszedł czas na parę podsumowań i nie tylko :).
*

Wyświetlenia bloga: 77 073

Obserwatorzy: 676

Liczba postów: 136 tematycznych

Komentarze: 12 397


Dziękuję Wszystkim, którzy odwiedzają mojego bloga, czytają moje wpisy i dają inspirację oraz energię do pisania kolejnych postów! Jesteście niesamowici :)
Nie ma urodzin bez tortu!
Mam również dla czytelników małą niespodziankę w postaci rozdania. A do wygrania: 
Plus niespodzianka.

Warunki są bardzo proste, jak zawsze:
Obserwuję jako:
Baner: Nie/Tak (adres bloga)

Moi Top Komentatorzy otrzymują dodatkowy punkt, jeśli się zgłoszą.

Regulamin:
1. Rozdanie trwa od 23.02-2015 do 23.03.2015 (23:59).
2. Organizatorką konkursu jest byCarol.
3. Oby wziąć udział w rozdaniu trzeba być publicznym obserwatorem bloga i zgłosić się w komentarzu pod tym postem.
4. Wyniki ogłoszone zostaną w przeciągu 7 dni od zakończenia rozdania.
5. Zwycięzca jest zobowiązany do skontaktowania się ze mną (bizarre.case@onet.eu) w przeciągu 3 dni roboczych od daty publikacji wyników.
6. Jeżeli zwycięzca nie odezwie się w wyznaczonym terminie traci prawo do nagrody; nowe wybranie osoby, która wygrała odbędzie się w przeciągu 3 dni roboczych od daty utracenia wygranej przez pierwszego zwycięzcę.
7. Jeśli zostanie wybrany drugi zwycięzca posiada on 3 dni robocze na kontakt mailowy.
8. Nie ponoszę odpowiedzialności za zniszczenie jakiegokolwiek produktu znajdującego się w przesyłce podczas transportu (nagrody zostaną przeze mnie odpowiednio zabezpieczone, ale nie jestem w stanie monitorować w jakich warunkach paczka będzie przewożona).
9. Rozdanie nie podlega przepisom z Ustawy o grach i zakładach wzajemnych z 29 lipca 1992 (Dz.U. z 2004 r. Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).
10. Osoba biorąca udział w rozdaniu akceptuje Regulamin i wyraża zgodę na przetwarzanie danych osobowych zgodnie z Ustawą o Ochronie Danych Osobowych (Dz. U. Nr 133 pozycja 833).
11. Osoba, która zaobserwuje blog jedynie na potrzeby rozdania, a po jego zakończeniu przestanie być obserwatorem zostanie dodana na czarną listę.
12. W rozdaniu nie mogą brać udziału osoby, które mają blogi jedynie by wygrywać rozdania.
13. Zastrzegam sobie prawo do zmian w Regulaminie, które publicznie ogłoszę.
14. Zastrzegam sobie prawo do niewysłania nagród z przyczyn losowych, niezależnych ode mnie. 
Dziękuję za to, że jesteście! 

czwartek, 19 lutego 2015

Nowości Kosmetyczne

Hej wszystkim!
Na wstępie chciałabym Was zaprosić do Anity, u której na blogu, napisałam post do serii "Gościnny Wpis". KLIK :)
W ostatnim czasie przybyło mi trochę nowych kosmetyków. Jedne kupiłam sama, inne - poszczęściło mi się - wygrałam. O tych drugich innym razem. Dzisiaj chcę Wam pokazać chociaż część produktów, które do mnie trafiły bo także kilka nie doczekało się sesji zdjęciowej ;).
*
Na początek zakupy z Rossmanna. Zobaczyłam na Waszych blogach nowe żele Isany więc poleciałam i kupiłam oba :D. Ale chyba "anielski" bardziej mi się podoba. Do tego w końcu dorwałam żel do mycia rąk ze słodkim pingwinem. Było ich jeszcze sporo - kusiły - ale się opamiętałam :D. Wszystko kosztowało niecałe 10zł. Do tego w cenie "na do widzenia" znalazłam krem-żel modelująco-ujędrniający z Tołpy za niecałe 12zł. Wszystko czeka na testy :).
*
Kolej na następne nowości, tym razem z Yves Rocher. Za dowolny zakup powyżej 6,90zł dostaje się żel - ja wybrałam malinowy przy zakupie szamponu. Przy okazji skuszona promocją sięgnęłam po krem przeciwzmarszczkowy (był w promocji, za niecałe 50zł, pójdzie do mamy albo babci, hmm, pomyślę :D), do którego otrzymałam krem pod oczy chyba za 1 grosz albo złotówkę, nie pamiętam. Do organizerów do szafy, które można było odebrać przy zrobieniu zakupów za niecałe 60zł brakło mi trochę więc wzięłam jeszcze jeden szampon. Muszę napisać jego recenzję ;)
*
Ostatnia nowość - prezent na Walentynki od chłopaka. Po moim marudzeniu o pudełkach z kosmetykami zamówił dla mnie Shiny Boxa. Oto wersja, która mi się trafiła:
Nie jest najlepsza, mogło być lepiej ale i tak jestem zadowolona. Myślę, że wszystko się przyda i każdy kosmetyk użyję. Oby się sprawdziły! ;)
Ostatnie dni trwania I edycji akcji ~Poznaj i oceń~! Zapraszam do wzięcia udziału :) KLIK
Znacie jakieś kosmetyki z moich nowości?
Dostałyście ShinyBoxa? Która wersja trafiła do Was?
Kochani, jeśli nie wiecie jeszcze dla kogo przekazać swój 1% to zachęcam Was do oddania go zwierzakom z Przytuliska w Głownie :)
KRS: 0000 345 382

poniedziałek, 16 lutego 2015

Recenzja Tołpa - Peeling do ciała

Witajcie!
Tak, to ja :D. Nieoficjalnie mogę napisać, że wróciłam. Mimo, że jestem u chłopaka, w górach i większość czasu pewnie spędzę, w tym tygodniu, na stoku to nie mogłam już wytrzymać i musiałam napisać jakiś post. Sesja zdana, zasłużyłam na tydzień wolnego! :D.
Mam sporo kosmetyków, które chcę Wam zrecenzować, pokazać nowości i nie tylko! Dzisiaj jednak chciałabym podzielić się z Wami moją opinią na temat bardzo przyjemnego produktu :).
*
Tołpa, Peeling-masaż do ciała, Czarna róża
Od producenta:
Peeling-masaż ma komfortową, olejową konsystencję i otulający zapach. Odnawia, regeneruje i wygładza. Masuje i ujędrnia ciało. Eliminuje suchość i szorstkość. Pozostawia na skórze odżywczy film.
Czarna roża:
  • zapobiega uszkadzaniu naturalnej bariery ochronnej skóry
  • chroni skórę przed działaniem wolnych rodników
  • koi i przywraca komfort
Skład: Ethylhexyl Stearate, Sea Salt, Salt, Silica, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Polysorbate 20, Parfum, Peat Extract, Rosa Hybrid Flower Extract, Propylene Glycol, Aqua.
Peeling otrzymujemy w plastykowym opakowaniu, o przyjemnej dla oka grafice. Producent zawarł na słoiczku wszystkie potrzebne i wymagane informacje, a także, co jest charakterystyczne dla Tołpy - ciekawostki.
Kosmetyk zabezpieczony jest sreberkiem. Sam peeling ma gęstą konsystencję i przede wszystkim piękny zapach! Tak, nie mogłam przy pierwszym użyciu przestać go wąchać :D.
Jest delikatny, słodki, ale w żadnych wypadku chemiczny. Bardzo mi się podoba.
Sam peeling ma grube kryształki soli, które bardzo dobrze peelingują. Przy odrobinie wody część produktu rozpuszcza się i tworzy białe mleczko na skórze. 
Peeling niestety nie jest wydajny, nad czym bardzo ubolewam. 
Skóra po jego użyciu jest aksamitna w dotyku, miękka i świetnie oczyszczona. 
Jest to chyba najładniej pachnący peeling jaki w życiu miałam :)
Niestety dużym minusem tego produktu jest cena przy pojemności 180ml. Peeling kosztuje w granicach 35 zł. Warto oczywiście szukać promocji, ostatnio widziałam go za około 22zł w Rossmannie w cenie "na do widzenia". Mimo to nie jest to mały wydatek.
Bardzo się cieszę, że miałam okazję go wypróbować - dostałam go na spotkaniu blogerek. Peeling niestety już mi się skończył i pozostało samo miłe wspomnienie :D.
Miałyście z nim do czynienia? 
Lubicie produkty marki Tołpa?
Czekam na Wasze opinie! :)

niedziela, 1 lutego 2015

Denko

Jak w tytule - dzisiaj Denko! I to nie byle jakie. Według mnie ogromne :D. Złożyło się na to kilka czynników. Wyjazd mojej mamy - danie kilku mniejszych produktów, wykończenie paru pootwieranych kosmetyków, trochę staroci, porządek w kolorówce...
Uzbierało się tego, cóż... całe pudło. Jestem bardzo zadowolona z wielu z produktów, o których dzisiaj przeczytacie. O większości mogę się dobrze wypowiedzieć. Jeśli jesteście ciekawi mojego zdania na temat sporej ilości produktów to zapraszam do czytania.
*
Original Source, Żele pod prysznic, Limonka i Pomarańcza&Lukrecja - oba bardzo przypadły mi do gustu. Świetne zapachy, dobre właściwości myjące. Jedyny minus to wydajność. Ale używa ich cała rodzina ze względu na zapach więc im to wybaczam. Za 250ml trzeba zapłacić około 10zł
Joanna, Żel pod prysznic, Szarlotka z lodami - dorwałam trójpak takich małych żeli w E.Leclerc za 10zł. Ten obłędnie pachnie, fajnie się pieni, nie wysusza skóry. Szkoda, że się skończył. :)
Mades Cosmetics, Żel do pod prysznic i do kąpieli, Mango - cudny zapach, dobra wydajność mimo 100ml wydajności. Zwykle do kupienia z mleczkiem do ciała i mgiełką zapachową. Polecam!
*
Joanna, Szampon, Pomarańcza - jako szampon spisywał się kiepsko więc używałam do mycia ciała. Zapach genialny! Szkoda, że tak szybko się skończył. Cena: około 5zł za 100ml.
Joanna, Peeling do ciała, Kawa - pachniał jak cukierki kawowe Copico! Niesamowicie mi przypadł do gustu. Cena: około 5zł za 100ml.
Dial, Żel do mycia rąk - nie wysuszał, dobrze się pienił ale bardzo szybko się skończył. Nie wiem ile kosztuje.
BabyDream, Olejek pielęgnacyjny do ciała - zużyłam do depilacji oraz pielęgnacji ciała. Bardzo dobry produkt, nie zapchał ani nie podrażnił mojej skóry. Za 250ml musimy zapłacić około 7zł.
*
Avon, Żel do mycia twarzy, Oliwkowy - RECENZJA. Bardzo polubiłam ten żel. Dobrze się pienił i radził sobie z makijażem. Cena:około 16zł za 125ml.
Ziaja, Płyn do demakijażu oczu - nie podrażniał, dobrze radził sobie z niewodoodpornymi kosmetykami. Na pewno kiedyś do niego wrócę. Kosztuje około 7zł za 120ml.
Yves Rocher, Mleczko do demakijażu, Płyn micelarny - fajne produkty, micel bardziej mi przypadł do gustu. Mleczko pozostawiało delikatną warstwę na skórze. Oba dobrze radziły sobie z demakijażem twarzy.
Uriage, Woda termalna - hit! Podejrzewam, że już na zawsze zagości w moich kosmetycznych zbiorach. Genialna do łagodzenia podrażnień po demakijażu, nawilżacz do masek. Koszt: 150ml kosztuje ponad 20zł, warto szukać promocji!
*
Avon, Nawilżająca mgiełka do ciała - mgiełką bym tego produktu nie nazwała. To było mleczko-spray. Trzeba je było rozprowadzić na skórze równomiernie by się wchłonęło. Miało ładny zapach i całkiem dobrze nawilżało. Ale nie jest to produkt dla osób posiadających suchą skórę. Cena: około 12zł za 100ml.
Perfecta, Masło do ciała, PinaColada - RECENZJA. Przypadło mi do gustu, zarówno w kwestii zapachu i nawilżenia :). Koszt: około 15 zł za 225ml.
Drops, Mleczko do ciała - RECENZJA. Mimo dobrego działania nawilżającego nie kupię tego produktu. Zapach nie przypadł mi do gustu. Trzeba zapłacić około 32zł za 300ml.
*
Pinio, Szampon do włosów - mimo, że nie jest dla mojej kategorii wiekowej - kupiłam - i nie żałuję. Ładnie pachniał, oczyszczał włosy i skórę głowy. Jedynie trochę plątał włosy ale poza tym oceniam go na plus. Butla 500ml kosztuje niecałe 10zł.
Farmona, Szampon do włosów, Pokrzywowy - spisał się dobrze w kwestii oczyszczania, zapach był całkiem przyjemny, trochę plątał włosy. Kupiłam go za niecałe 5zł (300ml) w Biedronce.
*
Balea, Krem do rąk, Papaja i maślanka - RECENZJA. Bardzo fajny kremik dla osób, które posiadają niewymagające szczególnej pielęgnacji ręce. Ślicznie pachnie, lekko nawilża, nie pozostawia uczucia klejących się rąk. Trzeba zapłacić około 1,50 euro za 100ml.
AA, Krem na noc - RECENZJA. Bardzo fajny kremik do codziennej, wieczornej pielęgnacji. Szybko się wchłania, skóra jest nawilżona i zrelaksowana. Nie podrażnia i nie zapycha. Ok. 20zł za 50ml. Można znaleźć w dużo niższej cenie.
Miss Sporty, Odżywka do paznokci - przestała nadawać się do użytku więc znalazła się w pustakach. Nie zaszkodziła moim paznokciom, ale nie robiła cudów. Koszt: około 8zł za 8ml.
Eveline, Serum rozświetlające - RECENZJA. Polecam osobom, które nie mają problemu z użyciem kosmetyków do twarzy z parafiną w składzie.  Cena: około 25zł za 40ml.
Tołpa, Punktowy koncentrat korygujący - RECENZJA. 3 miesiące przydatności to zdecydowanie za mało. Tubka 10ml została opróżniona przeze mnie w 2/3. Koncentrat nie robił szału, lekko wysuszał wypryski, pomagał im się szybciej goić. Poza tym większego działania nie zauważyłam. Cena regularna: 30zł za 10ml. Warto szukać promocji.
*
Astor, Podkład - RECENZJA. Mój ulubieniec (obecnie prócz podkładu Revlon). Dobrze kryje, nie wysusza, lekko matuje i nie zatyka. Za 30ml trzeba zapłacić niecałe 50zł ale często jest dostępny na promocjach. Do tego jest bardzo wydajny!
Soraya, Podkład MakeUp HD - niestety się nie polubiliśmy. Na mojej buzi tworzył jakby maskę, miałam wrażenie, że skóra nie może oddychać. Do tego kolorek był trochę zbyt ciemny. Mogę napisać, że bardzo dobrze kryje i według mnie matuje, ale może szybko się ścierać. Myślę, że mogą go wypróbować osoby, np. z dużymi przebarwieniami ale nie mające większych problemów z cerą. Koszt za 30ml, około 19zł. Jest niewydajny.
Miss Sporty, Korektor - kupiłam go x lat temu, jakoś się uchował w szafce. Nie mój kolor, prawie w ogóle go nie zużyłam. Kupiłam go jeszcze jako nastolatka. Nie wiem co mnie podkusiło :D Kosztuje około 8zł za 4,5g.
*
Lovely, Tusz do rzęs Pump up - świetny tusz w niskiej cenie. Nie skleja, nie osypuje się, nie rozmazuje. Dla mnie hit. Kosztuje niecałe 10zł.
Eveline, Odżywka do rzęs - dobrze spisywała się jako baza pod tusz, jako odżywka nie robiła szału. Kosztuje niecałe 15zł i jest bardzo wydajna.
Wibo, Eyeliner - RECENZJA. Produkt, który nie do końca przypadł mu do gustu. Może w przyszłości dam mu jeszcze jedną szansę. Obecnie skuszę się na jakąś nowość :). Koszt: około 10zł za 5ml.
L'Biotica, Serum do rzęs - w trakcie używania wydawało mi się, że sprawiała, iż rzęsy są mocniejsze i grubsze. Po jej odstawieniu jakby wróciły do poprzedniego stanu. Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o ten produkt. Kupiłam go za niecałe 8zł w Biedronce.
*
Nivea, Pomadka ochronna - nadawała ustom delikatny różowy kolor, chroniła przed zimnem i zapobiegała przesuszeniu. Cena: niecałe 8zł.
Carmex, balsam do ust - RECENZJA. Bardzo lubię ten balsam. Delikatne uczucie chłodzenia i działanie pielęgnacyjne przypadło mi do stu. Trzeba zapłacić około 10zł za 7,5g produktu.
Avon, Szminka - bardzo stara, nie wiem czy w ogóle jest jeszcze w sprzedaży :D. Musiała się tu znaleźć.
Wibo, Błyszczyk, Lip Sensation - RECENZJA. Bardzo lubię błyszczyki z tej serii, to jest już mój drugi. Na razie mam zapasy ale planuję do nich powrót :). Kosztuje około 8zł za 5ml.
*
Dermaglin, Maseczka Keopatra, Biomaseczka Przeciwtrądzikowa - według mnie są świetne. Matowią, zmniejszają widoczność porów i oczyszczają. Zmywanie jest przyjemne. Jedynie zapach mogłyby mieć lepszy ale na to nie chcę narzekać. Koszt saszetki, która starczy na dwa użycia: niecałe 6zł.
Próbki: krem Iwostin, żel do mycia twarzy Ziaja.
Zapraszam do wzięcia udziału w Akcji "Poznaj i Oceń". Więcej szczegółów: KLIK.
Znacie te produkty? Może coś wpadło Wam w oko i chcecie wypróbować?
To jest dziwne bo w denku ląduje tyle produktów a moje szafki z zapasami się nie domykają :O.
Wytłumaczy mi to ktoś? :D
P.S. Trzymajcie za mnie jutro kciuki od rana. Farmakologio! Nadchodzę!